1.John Frieda i jego osławiona już seria GO BLONDER kusi mnie już od dawna.Zarówno szampon jak i odżywka mają całkiem niezłe opinie,nie ukrywam,że zależy mi na efekcie rozjaśnienia włosów i mam wielką nadzieję,że dzięki tym produktom mi się to da.Jasne,że wiem,że ani szampon ani odżywa nie sprawią,że nagle na mojej głowie pojawi się jasny blond,aż tak spektakularnego efektu się nie spodziewam :) Zależy mi jedynie na delikatnych,naturalnych,jasnych refleksach na moim ciemnym blondzie.Dobrze by było gdyby przy okazji nic moich włosów nie przesuszyło,a nawet delikatnie je odżywiło.Mogę na to liczyć po użyciu tych produktów? Ktoś ma już z nimi jakieś doświadczenia?
2.Sephora,błotna maseczka oczyszczająco-matująca.Przeczytałam i obejrzałam już kilka recenzji tej maski i przyznam szczerze,że kusi,szczególnie z tego względu,że ma opinie 5.0 wśród klientów a i wśród blogerek i vlogerek urodowych krążą pogłoski,że to tańszy zamiennik sławnej Mud Mask od Glamglow,która pewnie jeszcze długo nie pojawi się na mojej liście zakupowej głównie ze względu na to,że kosztuje ponad 200 złotych i mimo,że jestem totalnie uzależniona od wszelkich masek do twarzy i to jeden z moich ulubionych elementów pielęgnacji to takiej cenie za 50 g produktu mówię stanowcze nie.Mimo wszystko uważam,że naprawdę warto inwestować w pielęgnację twarzy ale wolałabym zapłacić więcej za serum czy krem niż za maseczkę,którą nakładam na kilka minut po czym dokładnie zmywam więc w tej chwili jestem skłonna iść do Sephory i przetestować tę błotną maseczkę.
3.Na ten produkt czaję się już od dawna i właściwie zastanawiam się dlaczego dopiero teraz stanowczo postanowiłam,że musi trafić w moje ręce.Szafirowy peeling mikro-dermabrazja od Yoskine przeżywał swoje chwile sławy już dobrych kilka lat temu,dziś już prawie nikt o nim nie mówi ale cieszę się,że sobie o nim przypomniałam.
4.Jak już jesteśmy przy peelingach to nie mogę zapomnieć o dwóch maluszkach z Sylveco.Oba zawierają korund i właściwie to główny powód z jakiego się tu znalazły,chyba nigdy nie miałam okazji używać peelingu z korundem i chętnie przetestuje jego działanie,szczególnie,że marka Sylveco ma raczej kosmetyki o naturalnych składach a ja ostatnio zaczynam zwracać na to uwagę.
5.Ten żel jest tu właściwie przypadkiem i nie do końca jestem pewna czy chcę go kupić.Zbiera raczej same pozytywne opinię ale polecany jest głównie do cer trądzikowych a ja aż takich problemów z cerą na szczęście nie mam,co nie zmienia faktu,że cały czas szukam jakiejś perełki wśród oczyszczających żeli do twarzy,który nie przesuszą mojej skóry i nie będą powodowały okropnego uczucia ściągnięcia.
6.Kolejna maseczka na mojej liście wcale nie znalazła się tu przypadkowo.Pewnie jeszcze nie raz wspomnę o tym na blogu ale jestem wielka fanką maseczek z Ziaji,szczególnie tej regenerującej z glinką brązową.Jedynym minusem tych maseczek jest to,że zazwyczaj są w saszetkach i trochę mnie to denerwuje dlatego kiedy tylko dowiedziałam się,że maski z Ziaji można dostać w dużych pojemnościach zaczęłam szukać i z tego co widzę na stronie producenta moja ulubiona maseczka chyba nie występuje w tak dużej pojemności ale moją uwagę przykuła ta nawilżająca z glinką żółtą.Mam tylko nadzieję,że będzie choć w połowie dobra ja ta w saszetce.Jeśli wiecie coś na temat tych masek dajcie znać czy składy są takie same jak tych małych maseczek czy to zupełnie inne produkty?
7.Serum wypełniające biust,wiem-brzmi groźnie ale nie martwcie się nie łudzę się,że krem wypełni mi biust albo w ogóle zrobi z nim cokolwiek innego.Zdenkowałam właśnie moje serum do biustu i dekoltu z Ziaji i szukam jakiegoś ciekawego kosmetyku na jego miejsce,moją uwagę przykuł właśnie ten produkt z Tołpy i czekam aż wpadnie w moje ręce.
8.Nie lubię kiedy przychodzi ten moment kiedy kończy mi się tonik do twarzy bo zazwyczaj nie wiem co kupić.Nie przywiązuję się do toników,nie oczekuje,że sprawią jakieś cuda na mojej skórze.Tonik ma tylko delikatnie odświeżać i oczyszczać twarz z ewentualnych pozostałości makijażu czy jakiś zwykłych zanieczyszczeń.Kończę właśnie wodę różaną i tonik z Ziaji i mam nadzieję,że już niedługo na ich miejscu pojawi się ten z Yoskine.
8 produktów to chyba całkiem ładny minimalizm :D Chociaż przyznam szczerze,że dla mnie takie pojęcie jak minimalizm kosmetyczny nie istnieje,może kiedyś do tego dorosnę.To tyle na dziś,czekam na Wasze opinie dotyczące produktów z mojej listy zakupów :) Paa!
Sylveco peeling oczyszczający miałam i uwielbiam. Na pewno jeszcze nie jeden raz zagości na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńO to świetnie czyli u mnie to już pewny zakup :D
UsuńNie pożałujesz :)
UsuńTez jestem ciekawa Twojej pierwszej pozycji :) Tyle razy zastanawiałam się czy kupić ten szampon/odżywkę i ani raazu się nie odważyłam :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że jak na drogeryjne produkty to są one dość drogie więc chyba nie powinny zrobić krzywdy chociaż cena nie jest żadną regułą ale z tego co słyszałam u innych dziewczyn-warto :)
UsuńMiałam kilka razy odżywki John Frieda i spisywały się super, jednak tej wersji dla blondynek nie miałam...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć ze maseczki Ziaji są w dużych opakowaniach, bo też je lubię;)
Pozdrawiam;)
A możesz polecić jakoś szczególnie inne odżywki John Frieda?
UsuńAż wstyd się przyznać, że nie znam nic z Twojej listy.:((
OdpowiedzUsuńoj żaden wstyd,może podpatrzysz coś ciekawego dla siebie :)
UsuńJestem ciekawa tych peelinow :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna :)
ten szampon polecam :) na prawde rozjasnia wlosy ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo to super,kupię go na pewno :))
Usuńpeeling z sylveco też chcę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńpodobno są świetne :)
Usuńsylweco świetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna lista! Życzę szybkiej realizacji! :) Ja sama mam w planach zakup tej oczyszczającej maski z Sephory :)
OdpowiedzUsuńJeśli uda Ci się kupić jako pierwszej to czekam na recenzje na blogu :))
UsuńMaseczki z Ziaji są naprawdę świetne :) Ciekawy blog, zapraszam też do mnie: https://www.amart.pl/category/imbryki-i-czajniki-do-herbaty-porcelanowe Może znajdziesz coś dla siebie, polecam! :)
OdpowiedzUsuń